Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jasne.- uśmiecham się i zakładam włosy za ucho.- Sylwestra nadal mam wolnego i mogę się postarać aby Mandy nie było domu.- śmieję się cicho.
Offline
- Ja tam na nią nie zwracam uwagi po prostu - nachyliłam się do niej z zachęcającym uśmiechem.
Offline
- A jakby teraz tutaj przyszła z wałkiem do ciasta gotowa ci przywalić za to, że wszedłeś bez jej pozwolenia?- chichoczę wyobrażając sobie to. Lekko się do niego przysuwam.
Offline
- Hmmm zamknęłaś drzwi na klucz. Pokój jest tylko nas... - mruknąłem trącając jej nos swoim.
Offline
- Coś sugerujesz?- uśmiecham się słodko i zakręcam na palec kosmyk włosów.
Offline
- No, że nikt nam nie będzie przeszkadzał - uśmiechnąłem się i zatopiłem palce w jej złotych włosach,
Offline
- Taak, zdecydowanie okoliczności nam sprzyjają.- kiwam lekko głową i przesuwam dłoń na jego policzek.
Offline
Denerwują mnie już te podchody. Pochylam i całuję ją najpierw delikatnie, a potem coraz głębiej.
Offline
- No wreszcie się zdecydowałeś. Myślałam, że nigdy się nie zdecydujesz.- szepczę między pocałunkami i zarzucam mu ręce na szyję.
Offline
Przewracam oczami i przewracam ją plecami na łóżko. Nadal ją całowałem coraz bardziej zachłannie.
- Rany, ale mi tego brakowało... - sapnąłem schodząc z pocałunkami na jej szyję.
Offline
- Teraz będziesz miał tego zdecydowanie pod dostatkiem.- mruczę i zaciskam jedną dłoń na pościeli a drugą na jego plecach.
Offline
Całuję ją w dekolt , a zaraz znów wracam do ust. Całuję ją długi namiętnie, gdy w końcu odsuwam się na chwilę i zdejmuję z siebie w końcu bluzę i zaraz potem podkoszulkę. Zaraz znów zacząłem ją całować.
Offline
- Na dole nadal jest Mandy.- chichoczę cicho. Przesuwam dłońmi po jego plecach i rysuję różne wzory paznokciami.- Teraz rozbierz i mnie.- mrugam do niego i uśmiecham się zadziornie.
Offline
- Ciii Mandy nic nie usłyszy... - zapewniłem i łapiąc ją za biodra jechałem dłońmi po jej ciele w górę, podciągając koszulkę, aż w końcu zdejmując ją jej przez głowę. Znów pocałowałem ją w odkryty dekolt i schodziłem drobnymi pocałunkami na brzuch, całując osobno każde żebro.
Offline
Kilka razy pod rząd wzdycham cicho i zaciskam dłonie na jego plecach, mam wrażenie, że niedługo będziesz na nich czerwone szramy.- Przepraszam za wszystkie ewentualne zadrapania na plecach.- szczepce cicho
Offline
Zaśmiałem się cichutko wodząc ustami po jej skórze.
- To całkiem przyjemne - zapewniłem jedwabistym tonem. Zostawiłem niepewnie małą malinkę na jej brzuchu, a gdy usłyszałem jej jęk aprobaty, zacząłem je zostawiać odważniej.
Offline
Przegryzam lekko wargę i tak jak się obawiałam przesuwam paznokciami w dół po jego paznokciach, ma teraz czerwone rysy. Wstrzymuje oddech gdy zaczyna mi robić kolejną malinkę..
Offline
Delikatnie składam ostatni pocałunek na jej podbrzuszu, a potem unoszę wzrok pytająco. Leży w ciszy, pazurami wszczepiona we mnie, a mi szczerze mówiąc nie przeszkadzają rany. Jej widok wystarczy mi do szczęścia.
Offline
Kiwam lekko głową na tak. Doskonale wiem co chce zrobić. Co chcemy zrobić... Delikatnie przesuwam dłońmi po jego plecach a następnie przesuwam się z dłońmi na kark i włosy.
Offline
*po ten teges**bo po co wszystko rozpisywać, użyjmy wyobraźni*
Położyłem się obok Grace uśmiechnięty, oddychając głęboko.
- Kocham cię... - szepnąłem trącając jej nos swoim.
Offline
- Ja ciebie też bardzo kocham.- uśmiecham się słodko i ogarniam mu niesforny kosmyk włosów z czoła.
Offline
Przyciągam ją do siebie i kładę sobie na brzuch. Znów ją całuję, znacznie delikatniej.
- Ja ciebie bardziej głuptasku...
Offline
- Nie sądzę, ja bardziej Ptysiu.- gładzę kciukiem po policzku.Nachylam sie lekko.- Zostań na noc.- szepce mu do ucha.
Offline
Uśmiecham się, szczerze zaciekawiony co może kryć się pod tą propozycją, ale szybko wracam do rzeczywistości.
- Twoja gosposia widziała jak wchodzę, a jeśli nie zobaczy, jak wychodzę, może zacząć coś podejrzewać - mówię poważnie.
Offline
- Zawsze mogę jej powiedzieć, że może juz iść a my sie tylko uczymy- wzruszam lekko ramionami- Naprawdę kocham jak sie uśmiechasz.- mrugam rzęsami i wpatruje sie w niego.
Offline